Kozi Wierch – zima

Tym razem wybraliśmy się w Tatry aby zrobić część Orlej Perci. Plan zakładał dojście na Zawrat przez Halę Gąsienicową i dalej na Kozi Wierch zejście do Doliny Pięciu Stawów Polskich.Niestety życie zweryfikowało nasz plan.

Z parkingu z pod Murowanicy wyruszamy jeszcze przed świtem,zastanawiam się czy dam dzisiaj radę cokolwiek zdziałać. Przesiedziałem na zwolnieniu lekarskim prawie trzy tygodnie, a kręgosłup nadal boli. Cóż, trzeba podjąć wyzwanie. Wybieramy szlak niebieski, jest najpopularniejszym dojściem do Doliny Gąsienicowej. Droga do wysokości 1325 metrów n.p.m prowadzi lasem, dopiero po wyjściu na Skupniowy Upłaz, kończy się linia drzew i zaczynają pojawiać się ładne widoki, do Karczmiska 1499 m n.p.m. idziemy cały czas równomiernie pod górę. Na Przełęczy Między Kopami ( Karczmisko) kończy się zasadniczy fragment podejścia za przełęczą wygodną ścieżką, już bez większych zmian wysokości dochodzimy do Schroniska Murowaniec.

Mijamy schronisko nie przypuszczając że jeszcze dzisiaj tutaj zaglądniemy. Podejście do Czarnego Stawu Gąsienicowego powinno nam zabrać nie więcej niż 30 min. jednak dla moich obolałych pleców jest to już za dużo. Nad stawem robimy przerwę i tutaj ze względu na mój stan – rozkmina co dalej. Moja decyzja – ja zawracam Wy kontynuujecie plan, jednak nikt z zespołu nie chce o tym słyszeć postanawiają zawrócić razem ze mną, po naradzie postanawiamy zejść do Murowańca.

W murowańcu mamy zamiar odpocząć i wracać do dom, podczas dwugodzinnego leżakowania 😤na ławce biję się z myślami w końcu postanawiam tak łatwo się nie poddawać. Po rozmowie z towarzyszami postanawiamy dojść przez Zawrat do Doliny Pięciu Stawów. Miałem ogromne poczucie winy plan był ambitny, a kończy się spacerkiem. Cóż Orla Perć poczeka my ruszamy do DPSP.

po raz drugi tego dnia w drodze nad Czarny Staw

Po 25-minutowym marszu z Hali Gąsienicowej po rza drugi tego dnia jesteśmy na Czarnym Stawem Gąsienicowym. W zasadzie poza ostatnim podejściem na bulę, za którą kryje jezioro ten odcinek jest banalnie prosty i mogę go polecić nawet osobom zaczynającym przygodę z zimowymi Tatrami. Należy mieć jedynie na uwadze fakt, że droga do Czarnego Stawu przecina kilka żlebów opadających spod Małego Kościelca, o czym pamiętajmy podczas wyboru trasy przy niekorzystnych warunkach śniegowych 😜.

Czarny Staw Gąsienicowy

W zimie najbliższa okolica robi wspaniałe wrażenie i odpoczynek nad brzegiem zamarzniętego stawu to świetna sprawa , my jednak z tak dużym opóźnieniem drałujemy dalej przez zamarznięte jezioro. Rozpoczęliśmy mozolną wspinaczkę na Zawrat, której pierwszym etapem jest dotarcie nad Zmarzły Staw. W zimie, droga wyglądała nieco inaczej aniżeli latem. Idziemy śladem potoku, spływającego w lecie ze Zmarzłego Stawu do Czarnego Stawu Gąsienicowego, a nie zboczami Czarnej Wanty.

Czym jeszcze różni się jeszcze zimowa droga na Zawrat od letniej? Różni się tym szlak letni poprowadzono po zboczach Małego Koziego Wierchu, w skalnym terenie, aby wspiąć się na Zawrat trzeba trochę „poskakać” po skałach i pomóc sobie gdzie nie gdzie łańcuchem, natomiast szlakiem zimowym cały czas mozolnie podchodzimy Zawratowym Żlebem, momentami naprawdę stromym.

Około południa stajemy na Zawracie, pogodę mamy dobrą więc widoki są piękne. Pożegnaliśmy się już z myślą pójścia na Orlą Perć. Według wcześniejszych ustaleń idziemy do Doliny Pięciu Stawów Polskich.

Po nocy spędzonej w schronisku wyruszamy w drogę na Kozi Wierch. Pogoda dzisiaj już nie jest tak dobra jak wczoraj wieje wiatr, a widoczność jest mocno ograniczona.

dzisiaj widoków brak

Po około pięciu minutach marszu, za mostkiem mijamy pierwsze skrzyżowanie skąd zielony szlak prowadzi w dół do Dol. Roztoki przez Siklawę my skręcamy w lewo i idziemy dalej szlakiem niebieskim jeszcze ok 10 min. aby odbić na czarny który poprowadzi nas na Kozi Wierch.

Kozi Wierch to najwyższy szczyt w całości położony w Polsce. Byliśmy już tam jesienią podczas przejścia Orlej Perci, teraz postanowiliśmy powtórzyć to w zimie – szczyt ten jest bardzo atrakcyjny widokowo (dzisiaj jednak nie liczymy na jakiekolwiek widoki 😒). Szlak od strony Doliny Pięciu Stawów nie przedstawia większych problemów technicznych. Do przejścia mamy 619 metrów różnicy wzniesień, a trasa ze schroniska  w lecie zajmuje nie całe 2 godziny, zimą trzeba zakładać iż czas się wydłuży. Można zgubić szlak (szczególnie gdy jest nieprzetarty) i próbować różnych wariantów. Znakowania na kamieniach są niewidoczne, ale znamy letni przebieg trasy – biegnie ona na lewo od szerokiego żlebu zimą natomiast jego prawą sroną. Po monotonnym podejściu skręcamy w lewo, jeszcze tylko krótki trawers i powinniśmy stanąć na szczycie. Robi się bardziej płasko teren staje się bardziej eksponowany musimy uważać ponieważ ewentualne potknięcie mogłoby skutkować kilkusetmetrowym zjazdem w dół. Jeszcze tylko krótki trawers i jesteśmy na Kozim Wierchu 2291 m n.p.m.

Po odpoczynku oraz krótkiej sesji zdjęciowej ruszamy w drogę powrotną do Dol.Pięciu Stawów Polskich, schodzimy tą samą trasą którą wchodziliśmy. W schronisku w czasie obiadu wpadam na pomysł aby zarezerwować miejsca na przyszły miesiąc, może wtedy zrobimy to czego nie dokonaliśmy w czasie tego wypadu ( jestem świadom tego że to głównie ja przyczyniłem się do wczorajszego niepowodzenia, a raczej mój kręgosłup😥). Niestety o wolnych miejscach w weekend można zapomnieć, więc bierzemy termin z niedzieli na poniedziałek. Mam nadzieję iż następny raz będzie lepszy.

3 myśli na temat “Kozi Wierch – zima

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.