Kuźnice – Kasprowy Wierch – Przełęcz pod Kopą Kondracką

Wycieczka jest dość bezpieczna, jak na zimową porę, ale i tak czyha sporo niebezpieczeństw, których latem tutaj nie spotkamy 😱. Koniecznie na tą turę trzeba zabrać raki, czekan, górskie buty zimowe, czołówka (zimą szybko zapada zmrok), odpowiedni ubiór i okulary przeciwsłoneczne.

Nie polecałbym jednak tego szlaku na początek przygody z zimowymi Tatrami. Zejście na Halę Kondratową z Przełęczy pod Kopą Kondracką bywa lawiniaste, przy I stopniu zagrożenia lawinowego powinno być w miarę bezpiecznie, przy II trzeba bardzo uważać, przy III absolutnie nie należy tamtędy iść. Bardzo możliwe jet też pobłądzenie na szlaku w gorszych warunkach pogodowych.

Z Kasprowego Wierchu aż do Przełęczy pod Kopą Kondracką to wycieczka graniowa, trzeba uważać na nawisy śnieżne. W niektórych miejscach istnieje ryzyko obsunięcia się zboczem na stronę słowacką, zwłaszcza kiedy granie są oblodzone. Za każdym razem należy indywidualnie ocenić stopień zagrożenia na trasie i koniecznie przeczytać o warunkach w górach (najlepiej na stronie TPNu).

Jest 25 lutyego, rano jeszcze przed świtem dojeżdżamy na parking przy Murowanicy. Jemy szybkie śniadanie, przebieramy się i wyruszamy w kierunku Kasprowego Wierchu. Dzisiejszy plan zakłada wejście na Świnicę powrót na Kasprowy dojście na Przełęcz pod Kopą Kondratową i zejście na Halę Kondratową. Jeszcze o tym nie wiemy, ale jak to często bywa w górach będziemy musieli zmodyfikować swój plan.

Na Kasprowy Wierch idziemy zielonym szlakiem, który biegnie przez Dolinę Bystrej. Ten odcinek prowadzi przez las regla dolnego, trasa prowadzi nieznacznie pod górę i na tym etapie się zbytnio nie męczymy. Przechodzimy pod trasą kolejki linowej, wchodzimy do Doliny Kasprowej. Chwilę później mijamy dość szeroką Polanę Kasprową później trasa zakręca mocno w prawo i dochodzimy do Myślenickich Turni, gdzie znajduje się stacja pośrednia kolejki linowej: Kuźnice – Kasprowy Wierch.

Na Myślenickich Turniach robimy krótki postój teraz przed nami zaczyna się stosunkowo męczące podejście. Jeszcze przez jakiś czas idziemy lasem, który kończy się tuż przed Suchą Czubą. Po obejściu tego skalistego wzniesienia, patrząc w prawo podziwiamy widoki na m.in. Doliny Kondratowej, Goryczkowej Czuby i Giewontu jak się później okazało były to ostatnie widoki dzisiejszego dnia.

Dalej maszerujemy już dość mocno w górę,pogoda zaczyna się psuć wieje silny wiatr a widoczność maleje. Po około trzydziestu minutach osiągamy szczyt Kasprowego Wierchu.

Pogoda nie zachęca do dalszych wędrówek. Wiatr coraz silniejszy to już chyba halny. Postanawiamy wejść do budynku wyciągu aby coś zjeść i zastanowić się co dalej. Dyskusja co robić zdała się nie mieć końca. Po naradzie postanawiamy ruszać w stronę Świnicy kiedy po pół godzinie wychodzimy na zewnątrz okazuje się że warunki jeszcze bardziej się pogorszyły. Za namową Wilusia jeszcze podejmujemy próbę pójścia w stronę dzisiejszego celu, jednak kiedy po kilkuset metrach gubimy szlak zdrowy rozsądek bierze górę i postanawiamy zawrócić. Jednak nie uciekamy z Kasprowego do Kuźnic, ale czerwonym szlakiem idziemy w stronę Przełęczy pod Kopą Kondracką .

Na początku drogi idziemy szerokim grzbietem Goryczkowej Przełęczy nad Zakosy 1816 m. (słow. Východné Goričkovo sedlo), ostatni fragment podejścia stąd na Pośredni Goryczkowy Wierch 1874 m jest dość wąską i dość stromą granią. Szlak jak na razie jest przetarty więc dobrym tempem posuwamy się do przodu. gdzieś tam po prawej stronie powinniśmy mieć widok na Goryczkową Dolinę oraz w oddali Giewont, niestety nie widać dalej niż jakieś 20 metrów.

Z Pośredniego Goryczkowego Wierchu schodzimy, klucząc między kamieniami i polami śniegu na przemian, na Goryczkową Przełęcz Świńską 1801 m i kontynuujemy podejście na Goryczkową Czubę 1913 m. Idziemy tutaj dość eksponowanym trawersem, za szlakiem czerwonym, z Goryczkowej Czuby przez Suche Czuby, na Suchy Wierch Kondracki. Idąc między skałkami, w dość stromym terenie mamy świadomość, że jest to teren zagrożony zejściem lawin, dlatego staramy się iść w pobliżu grani bądź samą granią nie zapuszczając się na niebezpieczne południowe stoki aby nie zaliczyć dupozjazdu w stronę naszych południowych sąsiadów. Zdecydowanie przydatne w tym terenie raki oraz czekan. Gdzieś tutaj pod nami, po północnej stronie jest Dolina Sucha Kondracka a po południowej stronie głęboko wcięta w masyw tatrzański Dolina Cicha niestety nie dane nam dzisiaj zachwycać się tymi widokami. Schodzimy na przełęcz pod Kopą Kondracką i dalej przyjemnym i dość stromym terenem przez Długi Żleb do schroniska PTTK na Hali Kondratowej .

Mniej więcej w połowie zejścia między Przełęczą Kondratową, a Halą Kondratową pogoda się zmienia i można zobaczyć coś co jest dalej od nas niż 20 m.

Dzisiejszy dzień kończymy w Schronisku na Hali Kondratowej z nadzieją że jutrzejszy obdarzy nas lepszą pogodą i wejdziemy na Świnicę, w końcu po to żeśmy tutaj przyjechali.

Pelaś z Wilusiem w schronisku zastanawiają się jaka pogoda będzie jutro 😂

Opis wejścia na Świnicę znajdziecie tutaj

Film z naszego przejścia